Ukrywać

Willow Creek | 24 września 2025

Pan rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem. Potem Mojżesz wracał do obozu, ale jego młody pomocnik, Jozue, syn Nuna,
nie opuszczał namiotu.
Wyjścia 33:11


PRZECZYTAJ: Wyjścia 24:9–18; Wyjścia 33:7–11

Czy kiedykolwiek czułeś się pomijany lub niedostrzegany? Być może byłeś przekonany, że masz coś do zaoferowania w pracy, domu lub kościele, ale możliwość zaprezentowania swoich umiejętności nie wzbudziła w tobie urazy, albo otoczenie nie dostrzega twojego wkładu. Jak reagujesz? Czy walczysz bardziej, by być zauważonym? Czy po prostu idziesz dalej, licząc na uznanie gdzie indziej? A może zostajesz w miejscu, chowasz się i czekasz, aż zabłyśniesz?

Biblia nie mówi nam wprost, co działo się w życiu Jozuego w pierwszych latach jego pobytu na pustyni. Pismo Święte daje nam jednak pewne wskazówki – na przykład, że był pomocnikiem Mojżesza (Wj 24,13); należał do pokolenia, które przeszło przez Morze Czerwone; i walczył z Amalekitami (Wj 17). Ale co właściwie Jozue robił przez te wszystkie lata?

Księga Wyjścia 33:11 daje nam przedsmak, mówiąc, że Jozue „nie opuścił namiotu” – czyli Przybytku Bożego, Namiotu Spotkania – gdzie przebywał Duch Boży. Przez te lata przygotowań Jozue obserwował i uczył się od Mojżesza, człowieka, który spotykał się z Bogiem twarzą w twarz. Jozue miał pewnego dnia zająć miejsce Mojżesza jako przywódca Izraela, ale przez te lata spędzone na służbie w namiocie, w ukryciu, Jozue jeszcze o tym nie wiedział. Jednak dzień po dniu Jozue uczył się najcenniejszej lekcji przywództwa: pozostawania w obecności Boga. Te lata były mniej o ukrywaniu się, a bardziej o zależności i posłuszeństwie Bogu.

W swojej książce „Anonymous: The Unrecognized Riches of Uncelebrated Seasons of Your Life” autorka Alicia Britt Chole zauważa, że ​​90 procent życia Jezusa upłynęło w ukryciu, niewidzialności i anonimowości. Pisze: „…w odniesieniu do jego życia (i naszego) niezwykle ważne jest, abyśmy nie mylili niewidzialności z nieistotnością”.

Jozue, a tym bardziej Jezus, spędzili dekady w ukryciu. Te lata nie zostały zmarnowane; były strategicznie wykorzystane, by uczynić z nich ludzi, którymi mieli się stać. Podobnie, gdy znajdujemy się w okresie – lub dekadzie – „ukrycia”, możemy zdecydować się na dobre zarządzanie tymi latami ukrycia, pozostając w obecności Boga i decydując się nie „opuszczać namiotu”.

HISTORIA WCZORAJ I DZIŚ

Już nie ukryty | Matt R. | Willow North Shore

Wychowywałam się w wierze katolickiej, ale około 11 lat temu życie przybrało trudny obrót. Mój tata odszedł od naszej rodziny. W 2018 roku u mojej jedynej siostry – mojej siostry – zdiagnozowano raka piersi. Zmarła w 2021 roku, a ja pogrążyłam się w mroku i samotności. Czułam się niewidzialna i samotna, przytłoczona żalem i wątpliwościami. Przekonana, że ​​Boga tak naprawdę nie ma, moja wiara się rozpadła.

W październiku 2020 roku zacząłem spotykać się z moją obecną żoną, Nicole. Aktywnie działała w Willow South Barrington i miała głęboką wiarę. Delikatnie zachęcała mnie do pójścia do kościoła, kiedy poczułem się gotowy. W końcu poszedłem z nią na nabożeństwo i płakałem przez cały czas. To nie było jak kościół, w którym dorastałem. Oddałem swoje życie Jezusowi i później zostałem ochrzczony w jeziorze, które tam było.

Mimo tego doświadczenia wciąż miałem trudności z poczuciem więzi. Razem z żoną służyliśmy i dołączyliśmy do grupy, ale czegoś mi brakowało. Willow South Barrington tętniło życiem, ale nie czułem się zauważony i nie mogłem znaleźć odpowiedniego stanowiska wolontariackiego. Wszystko się zmieniło, gdy Nicole dołączyła do personelu kampusu Willow North Shore. Mniejsza społeczność w North Shore po prostu do mnie przemówiła. Łatwiej mi było się otworzyć i znalazłem miejsce do służby, które sprawia mi przyjemność. Z Nicole znaleźliśmy grupę ludzi, którzy naprawdę się o siebie troszczą; i w końcu poczułem się zauważony, poznany i doceniony.

Dziś wzrastam w wierze u boku mojej żony, otoczony szczerymi, wspierającymi przyjaciółmi. Tam, gdzie kiedyś czułem ból, teraz czuję pokój. List do Efezjan 6:10–18 przypomina mi, że nawet w najciemniejszych chwilach Bóg mnie widzi – i teraz stoję silniejszy, wyposażony w Jego łaskę. Przeszedłem od poczucia bycia niewidzialnym do bycia prawdziwie poznanym i uwolnionym w Chrystusie.

CZY WIESZ, ŻE?

W Księdze Wyjścia 33:11 czytamy: „Bóg rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem”. Fraza „twarzą w twarz” nie oznacza dosłownie, że Mojżesz i Bóg rozmawiali twarzą w twarz (zaledwie dziewięć wersetów dalej Bóg ukrył Mojżesza w rozpadlinie skały, gdy przechodził obok, ponieważ nikt nie może ujrzeć Jego twarzy i przeżyć). Zamiast tego, „twarzą w twarz” to idiom oznaczający bliską relację Mojżesza z Bogiem. Sygnalizowało to czytelnikowi – i nam dzisiaj – że Bóg jest Bogiem osobistym i obecnym.

MODLITWA

Ojcze Boże, w naszym świecie, w którym promujemy się i skupiamy na mediach społecznościowych, trudno uwierzyć, że to, co niewidoczne, nie oznacza bycia nieważnym. W chwilach, gdy czuję się ukryty, pomóż mi szukać Twojej obecności i stawać się bardziej osobą, którą chcesz, abym był. Amen.

DO REFLEKSJI

Przypomnij sobie moment, w którym czułeś się ukryty w mroku lub anonimowy. Jak Bóg spotkał cię „twarzą w twarz” w tym czasie?

Jakie praktyki duchowe stosujesz lub powinieneś rozważyć dodanie do nich, aby wzrastać w zażyłości z Bogiem?