Ubóstwo duchowe
Laurie Buffo, wolontariuszka, pisarka, South Barrington | 19 lutego 2024 r.

A tak, skoro jesteś letni – ani gorący, ani zimny – wypluję cię z moich ust. Mówisz: „Jestem bogaty”, „wzbogaciłem się” i „niczego mi nie potrzeba”. A nie wiesz, że jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny, i ślepy, i nagi. Radzę ci kupić u mnie złota w ogniu oczyszczonego, abyś się wzbogacił; i białe szaty, abyś się przyodział, i balsam do namaszczenia twoich oczu, abyś widział. Ja karcę i ćwiczę tych, których kocham. Bądź więc gorliwy i nawróć się.
Obj 3:16–19
Jakie pierwsze zdanie o pieniądzach przychodzi ci na myśl? Dla mnie brzmi ono: „Pieniądze szczęścia nie dają”. Zgadzam się, ale nie zawsze żyję zgodnie z tym. Dostrzegam prawdę w wersji Miltona Berle’a: „Pieniądze szczęścia nie dają; po prostu pomagają szukać go w większej liczbie miejsc”. Jak wskazuje dzisiejszy fragment, możemy ubierać się w najnowsze trendy, ale wciąż być duchowo nadzy. Możemy czuć się spełnieni, ale jednocześnie być żałośni, ponieważ gonimy za rzeczami bez wiecznej wartości. Możemy mówić, że ufamy Jezusowi, ale być ślepi na to, jak Go odrzucamy i zamiast tego polegamy na sobie.
W 2 Liście do Koryntian 6:10 Paweł mówi, że on i jego współsłudzy są „ubodzy, a jednak wzbogacający wielu, nic nie mający, a jednak posiadający wszystko”. Ich postawa kontrastuje z duchowym ubóstwem Kościoła w Laodycei, o którym mowa w dzisiejszym fragmencie. Paweł i jego towarzysze wzbogacali ludzi ewangelią, porzucając materialne wygody dla wiecznego skarbu Królestwa Bożego.
Jezus kochał kościół w Laodycei na tyle, by go powołać. Podobnie, gdy zbłądzimy, On daje nam o tym znać, abyśmy mogli doświadczyć prawdziwie obfitego życia. Czy to oznacza, że musimy oddać wszystko i zostać misjonarzami? Chociaż Bóg powołuje niektórych do takiego życia, często samo uznanie naszej potrzeby Jezusa wystarcza. Głęboko w duszy czujemy, że bez Niego nie mamy nic wartościowego. W chwilach, gdy to czynimy, odczuwamy pokój i bezpieczeństwo, których nikt nam nie odbierze.
Kiedy wiara nas rozpala i przestajemy być letni, mamy właściwe nastawienie do hojności. Wyraźnie pamiętam, jak po raz pierwszy z mężem przekazaliśmy kwotę, która wprawiła nas w zakłopotanie. Było to podczas jednej z pierwszych Uroczystości Nadziei w Willow. Odkryłam, że wyjście z wiarą było zarówno przerażające, jak i ekscytujące. Otworzyło to drzwi do nowego sposobu myślenia o pieniądzach. Kiedy spróbujesz odważnego dawania, hojność przychodzi łatwiej. Nadal jestem letnia częściej, niż bym chciała. Jednak teraz mogę łatwiej zmienić swoje nastawienie, znając prawdziwą radość dawania.
Następne kroki
Jak często odczuwasz stres związany z pieniędzmi? Zanotuj sobie, kiedy ostatnio czułeś się tak samo. Następnie pomyśl o kontrkulturowym charakterze 2 Listu do Koryntian 6:3–10. Jak kontrastuje to z naszą skłonnością do dążenia do bezpieczeństwa? Czy potrafisz sobie wyobrazić, że nie masz nic pod względem finansowym, a mimo to posiadasz wszystko, co wartościowe, dzięki wierze? To może być trudne, ale spróbuj spojrzeć na swoje niedawne zmartwienia związane z pieniędzmi z tej wiecznej perspektywy.