„To rodzina”
Willow Creek | 31 stycznia 2022
Podejmując ten skok wiary
Patty zaczęła uczęszczać do kościoła Willow w 2015 roku. Regularnie uczęszczała, a nawet próbowała dołączyć do małej grupy. Jednak w tym samym czasie życie Patty stało się bardzo intensywne: zaczęła przechodzić rozwód i próbowała znaleźć nowy sposób na życie z dziećmi. Zmiany w jej życiu, a także zmiany w Willow, nałożyły się na siebie w 2018 roku – stały się dla Patty zbyt przytłaczające i odeszła z kościoła.
Przez kolejne kilka lat utrzymywała relację z Bogiem, ale nie była ona tak głęboka, jak się spodziewała. Chociaż część jej życia należała do Boga, były też takie, które zachowywała dla siebie. Nie wiedziała jednak, jakie duchowe przebudzenie Bóg dla niej przygotował.
W październiku tego roku Patty była gotowa, by znów spróbować chodzić do kościoła; jak sama powiedziała, poczuła „powołania, by wrócić”. Weszła na stronę internetową Willow i zobaczyła miejsce położone tuż przy ulicy, do której przeprowadziła się z dziećmi: Huntley .
W jeden weekend poszła do kościoła, a potem wzięła udział w spotkaniu „Kawa z Toddem”, gdzie poznała kilka osób z kierownictwa. Jedną z osób, z którymi rozmawiała, był Frank, pastor grup w Huntley. Po krótkiej rozmowie Frank zaprosił Patty do małej grupy, którą prowadził z żoną. Z lekkim wahaniem Patty się zgodziła.
Dla Patty pojawienie się w swojej pierwszej małej grupie było jak „pójście na pierwszą randkę”. Poza Frankiem i jego żoną było tam jeszcze pięć innych osób. Ale Patty od razu się w to wciągnęła.
Zaczęła opowiadać o swoim życiu, niedawnych zmianach, jakie zaszły, a nawet o depresji, z którą zmagali się niektórzy członkowie rodziny. Mała grupa zebrała się i modliła za Patty. Po opuszczeniu grupy Patty zaczęła dostrzegać zmianę w swoim życiu.
W kolejnych tygodniach wiedziała, że są sytuacje, w których nie powinna mieć spokoju, ale odnalazła spokój. W trudnych okolicznościach potrafiła się poddać. Pamiętała, jak kiedyś znajdowała radość w ludziach i rzeczach, ale radość zaczęła pojawiać się w niej podczas chodzenia do kościoła, nabożeństw i spędzania czasu z małą grupą.
„To rodzina” – odpowiedziała Patty, opisując, co znaczy dla niej jej mała grupa. „Nie rozmawiamy tylko w weekendy. Modlimy się i modlimy przez cały tydzień, a także sprawdzamy, co się dzieje. Jesteśmy ze sobą połączeni i szczerze się o siebie troszczymy. Spotykamy się i modlimy odważnie z wiarą”.
Patty rozumie, że nie był to odpowiedni moment wiele lat temu, ale Boży czas jest idealny, a jej grupa pomogła zainspirować ją i jej dzieci.
Jej dzieci zaczęły zauważać zmianę w zachowaniu mamy, zwłaszcza gdy wracała do domu z małej grupy. Jej dzieci, z których niektóre określały siebie jako „niereligijne” i „niechcące mieć nic wspólnego z kościołem”, dostrzegły rosnący entuzjazm mamy. Zainteresowały się. Jedna z córek Patty uczestniczyła w nabożeństwie z mamą na początku listopada i od Bożego Narodzenia jest stałą wolontariuszką. Dzięki Bogu jej dzieci idą teraz w ślady mamy.
Zapytana, jak zachęciłaby innych do spróbowania w małej grupie, Patty odpowiedziała: „Nie wiesz, co cię czeka, dopóki sam się nie wykażesz. Z Bogiem i innymi ludźmi nie musisz przez nic przechodzić sam. Po prostu idź na pierwszą randkę i zobacz, co się stanie”.
Rozmyślając o minionych latach, Patty mówi: „Moje serce jest inne”.
Kliknij tutaj , aby dowiedzieć się więcej o dołączeniu do małej grupy już dziś.
Kliknij tutaj , aby zainspirować się kolejną niesamowitą historią małej grupy.