Na zawsze pozostawiony w tyle

Ed Miskovic, wolontariusz i pisarz, Huntley | 25 sierpnia 2025 r.

Uczyniłeś moje dni zaledwie na szerokość dłoni;
długość moich lat jest niczym przed Tobą.
Każdy jest jak tchnienie,
nawet ci, którzy wydają się bezpieczni.
„Doprawdy, każdy krąży jak widmo;
na próżno się spieszą, gromadząc bogactwo,
nie wiedząc, do kogo ostatecznie trafi.
Lecz teraz, Panie, czego mam oczekiwać?
W Tobie pokładam nadzieję.
Psalm 39:5-7


W tej serii robimy coś naprawdę fajnego z naszymi nabożeństwami. Witamy ponownie niektórych z naszych ulubionych pastorów i nauczycieli z minionych lat w niedzielne poranki, a jednocześnie będziemy witać nabożeństwa z ostatnich kilku lat! Mamy nadzieję, że spodobają Wam się te posty, które spotkały się z bardzo serdecznym odzewem, gdy po raz pierwszy trafiły do ​​Waszej skrzynki odbiorczej i aplikacji Willow..

Lata temu słuchałem pastora w radiu Moody, który polecał modlitwę za tych, którzy szukają pieniędzy: „Panie, daj mi nie tyle pieniędzy, żeby przeszkadzały mi w podążaniu za Tobą całym sercem”.

Cóż, modliłem się tą modlitwą i wielokrotnie ją wysłuchiwałem – przynajmniej według światowych standardów. Tak, moje dochody przez całe życie były skromne. W niektórych latach skromne. Zawsze wystarczające, by uświadomić sobie Bożą opiekę. 

Jednak na emeryturze owoce życia z ograniczonym budżetem przez dekady się opłaciły. Mogłem wydawać pieniądze na to, co sprawiało mi przyjemność – dawanie i kolekcjonowanie. Kupowałem przedmioty kolekcjonerskie, takie jak znaczki, monety, metale, żetony, dokumenty, mapy i książki. Wszystkie były edukacyjne i wartościowe przez długi czas, aż…

Aż do momentu, gdy osiągnąłem wiek, w którym statystycznie śmierć jest już blisko. Kiedy energia ustępuje miejsca zmęczeniu, a dbanie o ciało pochłania mnóstwo czasu. Wiedziałem, że moi spadkobiercy tak naprawdę nie będą chcieli mojej sterty kolekcjonerskich przedmiotów. Ani nie będą wiedzieli, jak ją sprzedać.

Zaczęłam się martwić o sprzedawanie, oddawanie i obdarowywanie wyjątkowymi przedmiotami. Chciałam, żeby osoby, które je otrzymają, doceniły ich wartość pozafinansową: na przykład podręcznik gramatyki dla młodych kobiet z lat 90. XVIII wieku czy mapę Karaibów z XVII wieku. Radość z kolekcjonowania przerodziła się w strach przed porzuceniem. I nie miałam już siły, żeby je sprzedawać. 

Kiedy usłyszałem o planach utworzenia witryny internetowej Willow, poczułem silną potrzebę wsparcia jej finansowo. Nagle poczułem motywację i zaniosłem kilka przedmiotów na ogólnopolską wystawę znaczków. Postanowiłem przekazać dochód na rzecz Willow. Zamierzałem sprzedawać przedmioty za ile się da – może 30% poniżej wartości, pomyślałem.

Będąc tam, przypadkowo siedziałem przy stoisku krajowego domu aukcyjnego. Właścicielowi spodobała się moja kolekcja i chętnie zaproponował wystawienie większości z niej na aukcji. Zapytał mnie, ile moim zdaniem jest warta. „Będzie pan mile zaskoczony” – powiedział. Byłem zdumiony. 

Aukcje wciąż trwają, ale nie martwię się już o uczciwą cenę. Co więcej, nie martwię się już o to, jak upłynnię resztę mojej kolekcji. To teraz kolekcja Pana i wierzę, że zostanie upłynniona w jakimś celu. 

Następne kroki

Czy wiesz, że Willow zidentyfikowała różne typy darczyńców? Jakim darczyńcą jesteś? Sprawdź „Kolejne kroki w hojności” i sprawdź, czy jesteś darczyńcą ze współczuciem, darczyńcą konsekwentnym, darczyńcą stawiającym Chrystusa na pierwszym miejscu, czy darczyńcą-katalizatorem.