Świadczenie

Veronica Burlock, pastor ds. uwielbienia, Wheaton | 7 lipca 2025 r.

Niektórzy jednak z nich, mężczyźni z Cypru i Cyreny, udali się do Antiochii i zaczęli
głosić także Grekom dobrą nowinę o Panu Jezusie.
Ręka Pańska była z nimi, a wielka liczba ludzi uwierzyła i nawróciła się do
Pana.
Dzieje Apostolskie 11:20-21


Kiedy myślę o słowie „świadczenie” w kontekście chrześcijańskim, wyobrażam sobie, że podchodzę do kogoś i zadaję mu pytanie: „Czy znasz Jezusa?”. Mam nadzieję, że nie wpadnie we mnie w panikę, nie pomyśli od razu, że jestem dziwakiem, albo – co gorsza – nie będzie się na mnie denerwował. To niesamowicie onieśmielające, gdy myślę o zrobieniu czegoś takiego. Ale czytając Dzieje Apostolskie, wciąż widzimy, że uczniowie świadczyli ludziom i ludzie byli zbawieni. Moje pytanie brzmi: jak oni to właściwie robili? Czy było to dla nich tak onieśmielające, jak dla mnie?

W swojej książce „10 zasad mocy dla służby chrześcijańskiej” Warren Wiersbe napisał rozdział zatytułowany „ Wzorem posługi jest Jezus Chrystus ”. Patrząc na życie Jezusa, dostrzegam, że nieustannie dawał świadectwo, a jednak nie czytamy, że podchodził do ludzi i pytał ich najpierw, czy znają Boga. To, co Jezus tak pięknie ukazywał, było doskonałym sposobem świadczenia. On najpierw nawiązywał kontakt z ludźmi. To ważny klucz.

Weźmy Samarytankę przy studni. Zanim Jezus powiedział jej, kim jest, zapytał, czy może napić się z jej kubka. Było to wielkie wydarzenie, ponieważ społecznie nieakceptowalne było, aby Żydzi mieli jakiekolwiek kontakty z Samarytanami — a tym bardziej Żyd z Samarytanką. W Ewangelii Jana 4:9 czytamy: „Rzekła do Niego Samarytanka: «Ty jesteś Żydem, a ja jestem Samarytanką. Jakżeż więc możesz prosić Mnie, bym dała Ci się napić?» (Żydzi bowiem nie zadają się z Samarytanami)”. Ale obserwując tę ​​scenę, widzisz, że Jezus nawiązał z nią kontakt, współczuł jej przed wszystkim innym. To piękny przejaw współczucia. Jezus jest wszechwiedzący — wiedział już o niej wszystko, co było do poznania, a mimo to poświęcił czas, aby nawiązać z nią kontakt i zadać jej pytania. Odpowiedziała z podziwem! Zostawiła wodę i pobiegła do miasta, aby opowiedzieć ludziom o swoim doświadczeniu (w. 28)! 

Przeważnie boję się reakcji, jaką mogę otrzymać, lub tego, że kogoś sprowokuję. Ale nauczyłam się i widzę to na przykładzie Jezusa, że ​​mogę uniknąć takich rzeczy, jeśli poświęcę czas na poznanie kogoś, zanim zacznę świadczyć. Siedziałyśmy z mamą w boksie w kawiarni śniadaniowej, gdy kelnerka podeszła, żeby przyjąć nasze zamówienie. Zanim zdążyła to zrobić, mama zapytała ją, jak się czuje. Wyraziła zdenerwowanie z powodu operacji swojej mamy za kilka dni. Mama dodała jej otuchy i zapytała, czy możemy się za nią pomodlić. Tam, w małej kawiarni, kelnerka odłożyła bloczek zamówień i długopis, wzięła nas za ręce i pomodliłyśmy się za nią. Mama najpierw się z nią skontaktowała, zanim się z nią pomodliła.

Następne kroki

Kiedy myślisz o dawaniu świadectwa komuś – dzieleniu się swoją wiarą – co czujesz? Podekscytowanie? Niepokój? Rozważ te uczucia z Bogiem dzisiaj i poproś Go, aby dał ci możliwość ich przepracowania.