Wszyscy czczą
Lindsey Jodts, pastor grup, South Barrington | 26 marca 2024 r.

Czy nie widzisz, co oni robią w miastach Judy i na ulicach Jerozolimy? Synowie zbierają drewno, ojcowie rozpalają ogień, a kobiety zagniatają ciasto i pieką placki, by ofiarować je Królowej Niebios. Wylewają ofiary płynne innym bogom, by Mnie rozgniewać. Czyż to Ja jestem tym, którego oni drażnią? – wyrocznia Pana. Czyż nie szkodzą raczej sobie samym, narażając się na hańbę?
(Jr 7,17-19)
W przemówieniu z okazji ukończenia studiów w 2005 roku, nieżyjący już pisarz David Foster Wallace powiedział: „Nie ma czegoś takiego jak brak czci. Wszyscy czczą. Jedyny wybór, jaki mamy, to to, co czcić”.
Autorzy i teologowie na przestrzeni dziejów wysuwali podobne argumenty, że nikt nie kocha i nie czci niczego – ale cel naszej miłości ma wiele wspólnego z tym, na co kierujemy uwagę i energię. To, co robimy i sposób, w jaki to robimy, nas kształtuje. Choć możemy nie mieć zamiaru czcić czegoś innego niż Bóg, kiedy nadajemy czemuś w naszym życiu nieproporcjonalne znaczenie, staje się to przedmiotem kultu.
Co więc czcisz? Gdzie szukasz sensu?
Chciałbym powiedzieć, że moje jedyne źródło sensu pochodzi od Boga wszechświata. To najwspanialsza korzyść zmartwychwstałego Jezusa – że nic nie jest prawdziwsze o nas niż to, co jest prawdą o nas w Chrystusie. Jesteśmy umiłowani. Jesteśmy namaszczeni. Jesteśmy świętym kapłaństwem stworzonym, by błogosławić i budować Królestwo Boże na świecie.
Gdyby tylko życie nie rzuciło nam kłody pod nogi.
W moim życiu, a także w życiu wielu innych osób, którymi byłem pastorem i z którymi się zaprzyjaźniłem przez lata, praca i osiągnięcia od dawna rywalizują z Bogiem o sens i cel. W końcu żyjemy w epoce „kultury pośpiechu”. Tytuł, branża, pensja, osiągnięcie, wyróżnienie, historia sukcesu, którą sam stworzył – dążenia każdego człowieka są wyjątkowe, ale wszystkie niosą ze sobą ten sam ciężar i fałszywe obietnice.
W swojej książce „The Good Enough Job” Simone Stolzhoff dzieli się historią za historią o ryzyku i rozczarowaniu, które pojawiają się, gdy czcimy swoją pracę (pracyzm, jak to nazywa). Jak nadawanie tak wielkiego znaczenia i znaczenia czemuś, co nigdy nie miało być źródłem sensu, może sprawić, że człowiek zatraci się, nigdy nie osiągnie pełnej satysfakcji i narazi swoje zdrowie i relacje w imię sukcesu lub sensu.
Nie oznacza to, że praca nie powinna mieć znaczenia – po prostu nie powinna być najważniejsza. Nigdy nie miała takiego celu. I to nas boli.
Prorok Jeremiasz dobrze to rozumiał. Jako rzecznik Boga, dzielił się swoim gniewem i żalem nie tylko dlatego, że ludzie czcili coś innego niż Bóg, ale dlatego, że sami sobie szkodzili, oddając cześć czemuś, co w ogóle nie miało być czczone.
Następne kroki
Poświęć czas na refleksję nad tym, gdzie odnajdujesz sens. Które części swojego życia pozwalają Ci się definiować? W jaki sposób te źródła sensu mogą Cię ranić? Poświęć czas na wyznanie tych twierdz Bogu. Poproś Boga, aby był źródłem Twojego sensu.