Jedno z jego dzieci

 Kerri Ash, wolontariuszka, pisarka, South Barrington | 26 grudnia 2023 r.

Słyszeliście, jak wam mówiłem, że nie jestem Mesjaszem, ale jestem posłańcem posłanym przed Nim. On jest Oblubieńcem, a Oblubienica należy do Niego. Jestem przyjacielem Oblubieńca, który stoi blisko i z wielką radością słucha głosu Oblubieńca. Dzięki Jego słowom moja radość jest pełna i przepełniona! Trzeba, aby On wzrastał, a ja, abym się umniejszał.
J 3, 28-30


Czy zdarzyło ci się kiedyś rzucać nazwiskami? Ze wstydem przyznaję, że tak. Chociaż wtedy nie zdawałem sobie z tego sprawy, zanim poznałem Jezusa, spotkanie celebryty lub spokrewnienie z kimś, kto osiągnął sukces w świecie, dawało mi poczucie wyjątkowości. Poczucie ważności. Podświadomie oznaczało to, że wyróżniałem się z tłumu i być może nawet zasługiwałem na podziw. Ale kiedy odnalazłem swoją tożsamość w Chrystusie, odkryłem i naprawdę uwierzyłem, że już jestem tym wszystkim dla Niego, bez żadnego wysiłku! Wyjątkowy. Ważny. W pełni kochany.

Dzisiejszy fragment to odpowiedź Jana Chrzciciela, gdy jeden z jego uczniów zwrócił mu uwagę, że człowiek, o którym nauczał, Jezus, udziela chrztów niedaleko i w znacznie większych grupach. Człowiek ten uznał to za zagrożenie dla posługi Jana i spodziewał się, że Jan będzie z tego powodu zdenerwowany. Jan jednak znał szerszy kontekst i cieszył się, że coraz więcej ludzi odnajduje Jezusa. Jezus był kuzynem Jana (no i to jest nazwisko!), więc mógł wykorzystać tę pozycję, aby coś zyskać (np. cheeseburgera zamiast świerszczy, które zazwyczaj jadł!). Jan wiedział jednak, że jego własna posługa nie polega na wywyższaniu się ani na czerpaniu korzyści, ale raczej na przygotowywaniu drogi dla Mesjasza. Tak jak drużbowie cieszą się, świętując przyjście pana młodego, tak Jan cieszył się, świętując przyjście Jezusa.  

Zwróć uwagę na ostatni werset: „Potrzeba, aby On wzrastał, a ja się umniejszał”. Posługa Jana malała wraz ze wzrostem Jezusa – ale ten werset sięga jeszcze głębiej. Kiedy odkrywamy, jak cenni jesteśmy dla Boga, nasza potrzeba bycia kimś wyjątkowym na świecie zaczyna zanikać. Pragnienie uwagi dla tego, co robimy, staje się niesmaczne, ponieważ uświadamiamy sobie, że cały nasz sukces jest tylko dlatego, że Bóg jest jego częścią.  

Moim sercem pragnę oddawać Bogu chwałę za wszystko w moim życiu, ponieważ bez Niego nic nie mogę zrobić. Przyznaję jednak, że zdarzają się sytuacje, w których moje niepewności dają o sobie znać i nadmiernie przejmuję się tym, co inni o mnie myślą. Kiedy tak się dzieje, mój stary nawyk chwalenia się skromnością i wymieniania nazwisk pojawia się, zanim jeszcze zorientuję się, że to robię. Na szczęście mam bardzo wyrozumiałego Ojca z kochającym Duchem Świętym, który delikatnie zwraca mi na to uwagę. Gdy moje rozczarowanie sobą zaczyna narastać, mój cudowny Zbawiciel obdarza mnie łaską i przebaczeniem. Wtedy moje serce znów staje się prawe.   

Dążąc do tego, by być ważnym dla tego świata, odkrywamy coraz więcej pustki. Ale kiedy naprawdę uświadomimy sobie, jak wyjątkowi i ważni jesteśmy dla Boga, pokój płynący z bycia jednym z Jego dzieci staje się naszym domem.

Następne kroki

Zatrzymaj się na chwilę i wyobraź sobie siebie w obecności Boga. Zauważ, czy odczuwasz ciężar swojego grzechu, czy też rozkoszujesz się Jego radością z ciebie. Jeśli masz problem z odczuwaniem Jego radości, wyznaj i przyjmij Jego przebaczenie. Następnie pozwól sobie przyjąć i doświadczyć Jego ogromnej miłości do ciebie!