Kiedy ból serca uderza
Dan Lovaglia, pastor obozu, Camp Paradise | 24 marca 2023 r

Gdy Jezus ujrzał ją płaczącą i płaczących Żydów, którzy z nią przyszli, wzruszył się głęboko w duchu i rozrzewnił. „Gdzieście go położyli?” – zapytał. „Panie, chodź i zobacz” – odpowiedzieli. Jezus zapłakał. Wtedy Żydzi rzekli: „Patrzcie, jak go miłował!”
Jana 11:33-36
Czy potrafisz sobie wyobrazić utratę współmałżonka, dziecka i jednego z rodziców w mgnieniu oka? Jeśli nigdy nie czytałeś książki „A Grace Disguised: How the Soul Grows Through Loss” , to najwyższy czas. Jego osobiste doświadczenia z katastrofą i lekcje, których nauczył się dzięki wierze, odnoszą się do całego spektrum żałoby. Modlę się, abyście i ja nigdy nie doświadczyli bólu tak wielkiego jak rodzina Sittserów. Ale jeśli tak się stanie, wiem, że Bóg będzie z nami i przeprowadzi nas przez podobne doświadczenia, gdy dopadnie nas ból serca.
Przybycie Jezusa do grobu Łazarza w Ewangelii Jana 11 to pełen napięcia moment w Piśmie Świętym. Marta właśnie wyraziła rozczarowanie, że Pan nie pojawił się wcześniej. Jej siostra Maria nawet nie wyszła Mu na spotkanie. Następnie, po krótkiej rozmowie o wierze w Jezusa i życiu wiecznym, sytuacja się zaostrza. Maria w końcu przybywa, pada do stóp Chrystusa i wyraża swoją frustrację z powodu bezsensownej śmierci brata.
Mamy tendencję do postrzegania ludzkiego bólu jako wszechobecnego, ale znajdującego się na wyciągnięcie ręki od Boga. Pytamy: „Dlaczego Boże? Gdzie jesteś? Gdybyś tylko tu był i troszczył się, to by się nie wydarzyło!”. Jednak wraz ze śmiercią Łazarza odkrywamy, że Jezus jest obecny i odczuwa to, co przeżywamy w głębi duszy. W wersecie 33, „wzruszony w duchu i zatrwożony” tak naprawdę oznacza, że Pan był poruszony, dosłownie jak parskający koń. Był rozgniewany do szpiku kości rzeczywistością choroby i śmiertelności. A w wersecie 35 Jezus spokojnie, bez zmartwień i lęku, ronił łzy w imieniu swojego ukochanego duchowego brata.
Chrystus łączy się z nami w naszym żalu dzisiaj, tak jak czynił to na ziemi. Dlaczego? Ponieważ nasza historia wciąż toczy się naprzód, nawet gdy napotykamy ból. Jezus wyraźnie okazywał miłość w chwili straty, jeszcze zanim wskrzesił Łazarza. Uwielbiam refleksję Geralda Sittsera na ten temat, opartą na jego własnym tragicznym doświadczeniu: „Ta chwila obecna, to wieczne teraz, jest święte, ponieważ, choć bolesne, to jedyny czas, jaki mamy, by żyć i poznać Boga. Przeszłość minęła, przyszłość jeszcze nie nadeszła. Ale teraźniejszość jest dla nas żywa”.
Niezależnie od bólu, straty, smutku czy rozpaczy, z którymi się mierzymy, możemy wiedzieć, że nie jesteśmy sami, ponieważ Jezus czuje to wszystko razem z nami i za nas, bez względu na to, co przyniesie przyszłość. Przyjmijmy tę rzeczywistość i doświadczmy jej, gdy dopadnie nas ból serca.
Następne kroki
- Z jaką stratą obecnie się zmagasz? Zwróć się do Boga i kogoś, komu ufasz, abyś nie musiał stawiać jej czoła sam.
- Z przyjacielem lub grupą przeczytajcie książkę „A Grace Disguised: How the Soul Grows Through Loss” Geralda L. Sittsera. Pozwól, by Boża prawda i życiowe lekcje autora poprowadziły cię przez zróżnicowane doświadczenia związane z bólem serca i żałobą.