Ale oni to zaczęli

Dan Lovaglia, pastor obozu, Camp Paradise | 1 kwietnia 2025 r

Jeśli twierdzimy, że nie mamy grzechu, oszukujemy samych siebie i nie ma w nas prawdy.
1 Jana 1:8


To historia stara jak świat. Jedna osoba obraża drugą. Konflikt eskaluje. Wszyscy zaangażowani ponoszą straty. Wtedy jedna lub obie strony szybko protestują: „Ale to oni zaczęli!”. To się gdzieś powtarza każdego dnia. Może i tobie się to dziś przydarzyło.

W rodzinach, zazwyczaj przed śniadaniem, małżonkowie i rodzeństwo oskarżają się nawzajem, twierdząc, że są niewinni. W szkole niezadowolone dzieci błagają nauczycieli, żeby przyznali, kto miał rację. Koledzy w pracy kłócą się o to, kto jest winny. Zdarza się to nawet w kościele. Problemy interpersonalne nasilają się wszędzie tam, gdzie ludzie próbują usprawiedliwiać swoje działania słowami: „Przecież to oni zaczęli!”.

Nie potrzeba nam wiele samozadowolenia i pychy, by w naszym wnętrzu zaczęły kiełkować ziarna nienawiści. Możecie sobie przypomnieć, jak Jezus skonfrontował się z tłumem nakręconych przywódców religijnych w Ewangelii Jana 8:1-11 . Zakładając, że to sprawa oczywista, zawlekli kobietę przyłapaną na cudzołóstwie, aby publicznie ją osądzić. Ale Chrystus zaskakująco rozstrzygnął sprawę, kładąc na stole prawdę, miłość i przebaczenie. Wyzwał każdego oskarżyciela, aby rzucił pierwszy kamień, jeśli nigdy nie zgrzeszył — i wszyscy odeszli, jeden po drugim, od najstarszego do najmłodszego. Żądło niedoskonałości przed Bogiem ich dosięgnęło. I nawet jeśli jakimś cudem byli bezgrzeszni do tego momentu, ich traktowanie sytuacji pozostawiło każde z nich z sercem splamionym grzechem.

Wyobrażam sobie, że ta scena przyszła mi na myśl, gdy Bóg natchnął ucznia Jezusa do napisania 1 Listu Jana 1:8. Żaden niedoskonały, w pełni przebaczony naśladowca Jezusa nie może z czystym sumieniem twierdzić, że jest bezgrzeszny. Podobnie, wzięcie na siebie zerowej odpowiedzialności za rozpad związku jest obraźliwe dla Boga i innych. Rzadko się zdarza, aby osoba urażona zareagowała całkowicie bezgrzesznymi słowami, tonem, mową ciała czy myślami, nawet jeśli słusznie mogłaby argumentować: „Ale to oni zaczęli!”.

Dzisiaj ty i ja możemy poćwiczyć zaglądanie w głąb siebie, zanim zaczniemy wskazywać palcem na zewnątrz. Rozbite społeczności się zdarzają. Konflikty w relacjach są normalne. Ale skala konfliktu w dużej mierze zależy od osobistej odpowiedzialności, niezależnie od tego, jak mało znaczący jest nasz grzech. Czy delikatnie położymy na stole prawdę, miłość i przebaczenie Jezusa? Czy przymkniemy oko na nasz wkład? Jesteśmy zaproszeni do spojrzenia w lustro, zbadania naszych serc i czynów oraz wzięcia odpowiedzialności za swój udział, aby Bóg mógł powstrzymać nienawiść przed zniszczeniem relacji.

Następne kroki

Kiedy ostatnio oparłeś się na stwierdzeniu: „Ale to oni zaczęli!”, zamiast od razu przyznać się do swojego udziału w rozpadzie związku? Porozmawiaj z przyjacielem o tym, jak 1 List Jana 1:8 może pomóc ci być bardziej szczerym wobec Boga, siebie i innych, zwłaszcza w trakcie rozstania.