Jego dziecko

Lindsey Zarob, menedżer ds. treści, Central Ministries | 9 sierpnia 2024 r.

Gdy patrzę na Twoje niebiosa,
dzieło Twoich palców,
księżyc i gwiazdy,
które Ty umieściłeś,
czym jest człowiek, że o nim pamiętasz, i
syn człowieczy, że się nim zajmujesz?
Uczyniłeś go niewiele mniejszym od aniołów
, chwałą i czcią go uwieńczyłeś.
Uczyniłeś go panem nad dziełami rąk Twoich,
wszystko złożyłeś pod jego stopy:
Psalm 8:3-6


Moja pewność siebie w wielu dziedzinach życia słabła, o ile w ogóle istniała, i wiedziałem, że potrzebuję bliskości Ojca. Dlatego w środku zimy wyruszyłem w góry Kolorado, nie mając innego celu, jak tylko odpocząć i szukać Go. 

Drugiego dnia mojej wyprawy ostrożnie jechałem górskimi drogami, starając się nie spuszczać wzroku z drogi przede mną, a jednocześnie podziwiać zapierające dech w piersiach widoki wraz ze wzrostem wysokości. W końcu dotarłem na miejsce. Na niepozornym początku szlaku nie było innych samochodów. Otworzyłem drzwi i spojrzałem na szlak. Śnieg był głęboki – na jakieś metr – i mienił się w jasnym słońcu. Byłem gotowy. To była moja pierwsza samotna wędrówka i dopiero drugi raz w rakietach śnieżnych. 

Jednym krokiem wciągnąłem „El Roi” (co oznacza „Bóg, który widzi”), a następnym wypuściłem: „Bądź moją pewnością”. Modlitwa oddechowa była dla mnie nowością, ale, kurczę, to było zachwycające. Wędrując szlakiem, który nosił ślady obecności innych osób, byłem zupełnie sam. Jedynymi dźwiękami były mój cichy głos i wiatr świszczący w ciemnozielonych sosnach. 

Wędrując przez głęboki śnieg, w końcu linia drzew zniknęła. Spojrzałem w górę. Kopiec kamieni. Nie widziałem go od lat, pomimo wszystkich moich wędrówek, a jednak tam był. Dla mnie ta sterta kamieni ma szczególne znaczenie, na które nie mamy miejsca w takim nabożeństwie, ale powiedzmy, że wiedziałem, że to Bóg puszcza do mnie oko. 

Wychodząc na otwartą przestrzeń na wysokości 11 500 stóp, mogłem widzieć na wiele mil. Zauważyłem, że ślady stóp, które prowadziły mnie przez drzewa, zniknęły, gdy śnieg wirował i wirował na wietrze. A potem, po zobaczeniu kamiennego kopca i zauważeniu brakujących śladów na śniegu, poczułem łagodny głos: „Twoja pewność siebie pochodzi ode mnie. I czasami będziesz podążać śladami innych, a innym razem ja poprowadzę cię, abyś sam je zostawił”.

W dzisiejszym wersecie Dawid był zachwycony majestatem stworzenia i nie mógł uwierzyć, że Bóg, który stworzył nas na swoje podobieństwo, będzie o nas pamiętał. Tak właśnie czułem się tamtego dnia na szczycie tej góry. Poczucie zachwytu i podziwu, które wypełniło całą moją istotę, świadomość, że Bóg Wszechświata, który stworzył tę górę, na której stałem, spotkał mnie dokładnie tam, gdzie potrzebowałem, zwaliło mnie z nóg. Kim jestem, że Niestworzony do mnie przemówił? Odpowiedź: Jestem Jego dzieckiem. I ty też. 

Następne kroki

Jak postrzegasz siebie w świetle Boga? Jak postrzegasz innych ludzi w świetle Boga? Poczucie wyższości jest nie do pogodzenia z pokorą. Ale tak samo jest z zaprzeczaniem temu, kim jesteś jako nosiciel obrazu Boga. Poświęć dziś chwilę i zastanów się nad odpowiedziami na te pytania. Porozmawiaj z Bogiem o tym, co odkryjesz.