Czy już jesteśmy na miejscu?

Dan Lovaglia, pastor obozu, Camp Paradise | 26 września 2023 r

A gdy to, co zniszczalne, przyoblecze się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, w nieśmiertelność, wtedy spełni się słowo napisane: „Śmierć została pochłonięta w zwycięstwie”. „Gdzież jest, o śmierci, twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twoje żądło?” Żądłem śmierci jest grzech, a mocą grzechu jest prawo. Lecz Bogu niech będą dzięki, który daje nam zwycięstwo przez naszego Pana Jezusa Chrystusa. Dlatego, moi umiłowani bracia i siostry, stójcie mocno. Niech was nic nie trwoży. Zawsze oddajcie się całkowicie dziełu Pana, wiedząc, że trud wasz w Panu nie jest daremny”.
1 Koryntian 15:54-58


Nigdy nie zapomnę, jak moi synowie przestali pytać „Czy już jesteśmy na miejscu?” podczas podróży samochodem. Gdy mieliśmy około trzech i pięciu lat, jechaliśmy do rodziców mojej żony. W miarę jak jechaliśmy, pytania „Jak daleko jeszcze?” wciąż się pojawiały. Ignorowałem je tak długo, jak mogłem. Aż nagle, w przebłysku rodzicielskiego geniuszu, wpadłem na pewien pomysł.

Zatrzymaliśmy się, a ja wręczyłem każdemu z moich dzieci pięć pensów z prostym poleceniem: „Trzymajcie je, dopóki nie dojedziemy do domu babci i dziadka. Możecie je zatrzymać, ale musicie oddać mi jedną monetę za każdym razem, gdy zapytacie: »Czy już jesteśmy na miejscu?«”. Problem rozwiązany. Zaciskali pięści wypełnione pensami przez resztę drogi i przez kolejne lata. (W końcu poznali wartość dolara, ale to historia na inną okazję).

Jako naśladowca Jezusa, odbiorca Bożego daru przebaczenia i życia wiecznego, wciąż zbyt łatwo zapominam, że niebo jest na horyzoncie. Niezależnie od tego, czy zdaję sobie z tego sprawę, czy nie, to, czego się trzymam w tej duchowej podróży z pytaniem: „Kiedy tam dotrzemy? Czy Chrystus kiedykolwiek powróci?”, jest warte o wiele więcej niż garść groszy. Apostoł Paweł zachowywał się tak, jakby niebiańska wieczność z Bogiem mogła nadejść w każdej chwili, ale minęły dwa tysiąclecia, a my wciąż jesteśmy przywiązani do ziemi.

Wiem, że nie jestem jedyną osobą zapominającą o prawdziwej wartości zbawienia. Nie potrafię ocenić, ile kosztowała Go przepustka do Królestwa Pańskiego ani co powinna ona dla mnie znaczyć dziś i na zawsze. Dlatego zamiast pytać: „Czy już jesteśmy na miejscu?”, idąc za Jezusem, potrzebuję przypomnienia, którego mogę się trzymać.

Dla moich synów, którzy podróżowali samochodem, zbieranie groszy nie było celem i nie było daremne. To była okazja do rozwoju cierpliwości, samokontroli i innych owoców Ducha. Ty i ja nie mamy pojęcia, ile czasu pozostało do powrotu Chrystusa, a tak wiele jest do zrobienia tu i teraz dla Jego dobra. Trwanie w niezłomności, bycie niewzruszonym i ciągłe oddawanie się w pełni dziełu Pana może wydawać się niemożliwe, a nawet nic nieznaczące, dzień po dniu.

Pamiętajcie tylko: naszą rolą nie jest ocenianie wartości tego, co czynimy dla Boga dzisiaj i na zawsze. Naszym zadaniem jest być wiernym, poświęcać się i służyć z wdzięcznością tak długo, jak długo potrwa ta przygoda z Bogiem. Nasz pobożny trud nie jest daremny, bez względu na to, jak długo potrwa ta strona wieczności.

Następne kroki 

Lepiej niż trzymać grosze w kieszeni, żeby umilić sobie czas oczekiwania na powrót Jezusa, służenie to zmieniający życie sposób na oddanie czci Bogu i odnowienie tego świata Jego błogosławieństwem. Odwiedź willowcreek.org/serve i skorzystaj z okazji już dziś.

[addtoany-custom btntext="Udostępnij ten post"] Powrót do bloga